Biskupia Kopa to kolejna Polska Góra z którą postanowiliśmy się zmierzyć. Przewidywana temperatura na ten weekend sprawiła iż specjalnie wybraliśmy nieduży, mało wymagający szczyt, który pozwoli nam posunąć się do przodu w zdobywaniu gór z listy Korona Gór Polski, a jednocześnie zapewni miłe dla oczu doznania.

Biskupia Kopa to szczyt na którym znajduje się spora wieża widokowa, dlatego też nawet pomimo tego że cały szczyt jest zalesiony, to i tak można z jej szczytu podziwiać sporą część świata, w przy dobrej pogodzie widać Szczeliniec a czasami nawet i Śnieżkę przy dobrej pogodzie.

Nasza trasa była uzależniona od miejsca gdzie będziemy nocować, więc to pierwsza rzecz jaką musieliśmy opanować. I tutaj rada dla ludzie wybierających się w tamte strony. Nasza Górska Wyprawa była realizowana w Boże Ciało, czyli praktycznie w długi weekend. I z noclegiem był spory problem, ponieważ nie było praktycznie nigdzie już miejsca. Nie dość że w tamtej okolicy aż tak dużo tanich noclegów nie ma, to na boże ciało wszystko było z dużym wyprzedzeniem już zarezerwowane,

Ostatecznie udało nam się znaleźć nocleg w Agroturystyce Bolko. Koszt nam odpowiadał, z standardem było nieco gorzej.

Ośrodek miał ogromny potencjał, ponieważ było tam kilkanaście pokoi, każdy z łazienką, i spora świetlica, tylko wszystko zatrzymało się w latach 80. Z jednej strony klimat tego był fajny z drugiej strony to wszystko wymagało jednak sporego remontu. Ale na jedną noc, do spania było wystarczające. Ponadto była tam altana z grillem który miał jedną niepowtarzalną rzecz: nawiew od dołu, dzięki czemu grill praktycznie sam się rozpalał – bardzo praktyczna sprawa.

Nasz nocleg zaczynał się praktycznie na czerwonym szlaku który prowadził na Biskupią Kopę, więc kwestię rozpoczęcia trasy mieliśmy prawie rozwiązaną, pozostało zdecydować co robimy po wejściu na szczyt, czerwonym szlakiem. Można było schodzić żółtym z powrotem do Jarnołtówka, lub iść dalej czerwonym na Srebrną Kopę. Tą decyzję zostawiliśmy do momentu gdy wejdziemy na górę, z względu na to iż nie wiedzieliśmy jaka będzie pogoda.

Nadmienię jedynie iż na tą górę wchodziliśmy w większej ekipie. Do dziadów dołączył Anonim oraz moja lepsza połówka, która postanowiła wchodzić razem z nami. Tak zebraną paczką pozostało jedynie wypakować rzeczy i ruszyć pod górę gdy tylko wszyscy byli gotowi.

Nasza droga zaczynała się na czerwonym szlaku w miejscu oznaczonym jako Bolkówka, na wysokości 400m. npm. Sam Szlak okazał się w miarę prosty, jedynie w dwóch miejscach było dosyć ciężko, ponieważ stopień nachylenia szlaku na Biskupią Kopę okazał się dość znaczny. Na szczęście większość szlaku prowadzi przez las, o było to zbawienne ze względu na temperaturę.

Najtrudniejsza część jest chyba tuż przed Grzebieniem, na wysokości 768m. npm, lecz po dojściu na niego, można spokojnie powiedzieć że dalej czeka cię już tylko spacerek. Z samego grzebienia, i z szlaku tuż pod nim rozpościerają się ciekawe widoki na sporą część Gór Opawskich.

W odległości około 500 metrów od Grzebienia, po niewielkim spaceru znajduje się Schronisko Pod Kopą. Ciekawe miejscem w którym można napić się piwa. Właściciel chyba z zamiłowania jest stolarzem bo wokół całego schroniska można było podziwiać drewniane rzeźby których kilka widać na zdjęciach. Same ceny w schronisku są bardzo OK. Piwo za 6 złotych jest absolutnie do przyjęcie na tej wysokości.

Z samego Schroniska Pod Biskupią Kopą, jest jest bardzo dobry widok na Srebrną Kopę, którą jak się później okazało też zdobyliśmy.

Po dosyć długim odpoczynku i zaspokojeniu pragnienia pozostało ruszyć dalej. W dalszej drodze na szczyt wspomnę jedynie iż tuż przed rozpoczęciem się lasu, po prawej stronie od szlaku znajduje się ciekawe miejsce do pstryknięcia kilku zdjęć, więc warto te kilka metrów odejść by mieć fajną pamiątkę.

Po wejściu na szczyt spotkała nas niestety niemiła niespodzianka. Wieża widokowa na którą tak bardzo wszyscy liczyli była zamknięta. Remontowano ją. Kto remontuje taki obiekt w sezonie. Masakra. I niestety całość została okraszona dodatkowymi elementami wynikającymi z tego remontu. Na szczycie stały auta robotników, a koło wieży na dodatek była rozpoczęta budowa jakiegoś drugiego budynku.

Wygląda to trochę tak jak by Czesi postanowili na szczycie Biskupiej Kopy, postawić swoje własne schronisko. Idea zacna, bo w końcu Góry Opawskie od ich strony też pewnie są dosyć popularnym miejscem, a wędrować za każdym razem do Polskiego Schroniska Pod Biskupią Kopą, może dla Czechów być niewygodne. I wszystko byłoby ok, gdyby nie to że zamiast to jakoś mądrze zorganizować to po prostu cały szczyt wyglądał jak plac budowy. Ledwo udało nam się zdjęcia zrobić przy znaku określającym szczyt Biskupiej Kopy.

Po zrobieniu zdjęcia zostało nam już tylko ruszyć dalej.

Z racji tego że aż tak bardzo nie byliśmy zmęczeni to postanowiliśmy ruszyć dalej na Srebrną Kopę. Na szczycie mieliśmy tak naprawdę zrobione dopiero około 5 kilometrów marszu, tyle że w ogromnym upale, lecz to i tak było za mało dla nas. Górskie Wyprawy nie mogą się kończyć na takich krótkich odcinkach.

Z Biskupiej Kopy ruszyliśmy dalej szlakiem czerwonym ku tak zwanego Krzyża Pojednania. Nie wiem czy to szczyt czy rozstaje szlaków, lecz jest to bardzo charakterystyczne miejsce z sporym krzyżem. W tym miejscu odbiliśmy w lewo ku Srebrnej Kopie. Szlak w tej chwili wędrował już praktycznie tylko w dół, nie był zbyt stromy, ale wąski, czasami ciężko było wyminąć się z innymi ludźmi.

Idąc przed siebie doszliśmy do Przełęczy Pod Kopą, i tu żarty się skończyły, ponieważ skończył się również las. 30 stopniowy upał zaczął dawać się w znaki, i tak naprawdę mogliśmy iść albo żółtym szlakiem i ominąć Srebrną Kopę, albo pójść czerwonym by znaleźć się na niemiłosiernie nagrzanym stoku a następnie jeszcze bardziej gorejącym szczycie Srebrnej Kopy. Oczywiście banda masochistów widziała tylko jedno normalne rozwiązanie, więc po chwili wchodziliśmy czerwonym szlakiem na Srebrną Kopę.

Cały szczyt Srebrnej Kopy był praktycznie wysuszony na wiór. Brak jakichkolwiek drzew sprawił że wszystko na szczycie było suche, a brak cienia skutecznie dodawał nam sił by zdobyć go jak najszybciej. Nad wyraz zadowalającą nagrodą jednak na samym Szczycie Srebrnej Kopy były widoki. Całkowity brak drzew i wysokość 785 m. npm. sprawiła że z Srebrnej Kopy był doskonały widok na Biskupią Kopę, schronisko pod nią, jak i dosyć sporą część Gór Opawskich.

Z tego miejsce pozostało nam już tylko zejść na dół. Ruszyliśmy dalej czerwonym szlakiem, który prowadził już łagodnie w dół ( w porównaniu do innych dróg 😛 ), by dojść do Przełęczy Pod Zamkową Górą. Tam skręciliśmy na żółty szlak w kierunku Pokrzywnej.

Cały czas miałem nadzieję że gdzieś po drodze żółty szlak którym się poruszaliśmy oraz niebieski szlak prowadzący przez cichą dolinę, będą się łączyć jakąś ścieżką, lecz ostatecznie okazało się iż różnica wysokości jest za duża. Musielibyśmy dojść do Pokrzywnej, gdzie zaczynał się niebieskie szlak, i nim się praktycznie z 1,5 km, wrócić i wejść znowu jakieś 100 m. wysokości pod górę, by dojść do naszego noclegu. Tutaj temperatura okazała się silniejsza. A nawet nie tyle temperatura, co chęć aby usiąść w barze i napić się piwa.

Gdy zobaczyliśmy iż ponownie trzeba wchodzić w las, całą ekipę ogarnęły pewne wątpliwości i postanowiliśmy ruszyć już szosą z Pokrzywnej do Jarnołtówka, mając nadzieje iż po drodze będzie jakiś wodopój.

Tym oto sposobem, po kolejnej godzinie, małym postoju w Jarnołtówku, oraz wejściu tych kilkunastu metrów pod górę, znaleźli się z powrotem w Agroturystyce Bolko.

Trasa była bardzo udana. Jak na warunki pogodowe i wielkość ekipy którą szliśmy, była wręcz idealna. Dla tych bardziej leniwych polecam jednak po wejściu na Biskupią Kopę, wrócić się kawałek do schroniska i od razu udać się do na żółty szlak w kierunku Pokrzywnej, jeśli chcesz zacząć i skończyć trasę mniej więcej w tym samym miejscu. Góry Opawskie, nie są zbyt rozległe, i w zależności od ilości kilometrów które chcesz zrobić masz kilka możliwości jeśli chodzi o wybór szlaków na Biskupią Kopę.

Wchodząc musisz jedynie pamiętać o tym iż sama wieża na szczycie stoi już po czeskiej stronie i wejście na nią jest płatne (jeśli nie jest w remoncie 😛 ). Ponadto gdy jest wysoka temperatura, zawsze bierz z sobą dużo wody.

Z słów gospodarze u którego mieszkaliśmy możesz sobie totalnie odpuścić zabieranie parasola, ponieważ nawet w burzowe dni, w jakiś tajemniczy sposób, burze zawsze omijają Góry Opawskie i Biskupią Kopę.

Górska Wyprawa zaliczona, potwierdzona, pieczątki zebrane, Kolejny szczyt na liście Korona Gór Polski zdobyty. Ponadto zdjęciami potwierdziliśmy iż Polskie góry są piękne.

Pozostało nam już tylko zrobić grilla żeby to uczcić.

Poniżej przedstawiam kilka informacji turystycznych na temat Gór Opawskich.

Jeśli masz jakieś pytania, pisz w komentarzu.

Zrealizowana Trasa

Informacje Turystyczne

Biskupia Kopa

Szczyt (góra) o wysokości 890 m n.p.m. w polskiej części Gór Opawskich (czes. Zlatohorská vrchovina) w Sudetach Wschodnich.

Przyjmuje się, że Biskupia Kopa jest najwyższym szczytem w polskiej części Gór Opawskich oraz najwyższym wzniesieniem województwa opolskiego, chociaż najwyższy jej punkt wraz z zabytkową wieżą widokową, znajdują się już po czeskiej stronie.

Zbudowana z dewońskich fyllitów. Pod koniec XIX wieku wyznaczono pierwsze szlaki prowadzące na szczyt oraz wybudowano czynną do dziś wieżę widokową. Biskupia Kopa jest od wieków górą graniczną – od 1229 rozdzielała biskupstwa wrocławskie i ołomunieckie, po wojnach śląskich tereny pod panowaniem Habsburgów i Hohenzollernów, następnie Czechosłowacji i Niemiec, a obecnie przez szczyt przebiega granica polsko-czeska. Polska nazwa Biskupia Kopa została ustalona urzędowo w 1949 roku.

W 2017 zakończono budowę drogi na Biskupią Kopę, wiodącą Saperską Drogą przez Przełęcz pod Zamkową Górą, Plac Konrada Habla i Przełęcz Mokrą.

Jarnołtówek

Wieś w Polsce położona w województwie opolskim, w powiecie nyskim, w gminie Głuchołazy[3].

Wieś leży w Górach Opawskich, w dolinie Złotego Potoku.

Pokrzywna

Wieś w Polsce położona w województwie opolskim, w powiecie nyskim, w gminie Głuchołazy[3].

Przez miejscowość przepływa Złoty Potok, na którym stworzono kąpielisko. Znajduje się na terenie Parku Krajobrazowego Gór Opawskich. Miejscowość jest znanym w woj. opolskim ośrodkiem wypoczynkowym.

Góry Opawskie

Mezoregion wchodzący w skład pasma górskiego Jesioników, w Sudetach Wschodnich, w Czechach i częściowo w Polsce z najwyższym szczytem: Příčný vrch (pol. Góra Poprzeczna), położonym na terenie Czech. Za najwyższą górę polskiej części Gór Opawskich przyjmuje się Biskupią Kopę.

W Czechach Góry Opawskie graniczą: od zachodu z Przedgórzem Paczkowskim  i Górami Złotymi, od południowego zachodu z Wysokim Jesionikiem i od południa z Niskim Jesionikiem).

Natomiast w Polsce Góry Opawskie ograniczone są linią: Głuchołazy – Moszczanka – Łąka Prudnicka – Prudnik – Skrzypiec – Krzyżkowice – Dobieszów – Zopowy – Zubrzyce – Lewice – Branice. Graniczą tu z Płaskowyżem Głubczyckim, a na północnym zachodzie z Przedgórzem Paczkowskim. Masyw Hranicznego Wierchu oddzielony jest od pozostałej polskiej części Gór Opawskich granicą państwową, która ma tu wyjątkowo zawikłany przebieg.